Spotkania wewnętrzne w firmach to zjawisko warte książki. Na obserwacjach i wnioskach można by się doktoryzować. Kto nie spędza na spotkaniach wielu godzin w tygodniu z poczuciem zmarnowanego czasu? Nieliczni.
I w gruncie rzeczy sami jesteśmy sobie winni. Nie ustalamy reguł, nie przestrzegamy dobrych praktyk. Choć, gdy pytam o nie w firmach, wszyscy je znają…
Gadamy bez opamiętania, a szczególnie na tematy, które właśnie w tym momencie poruszą nas emocjonalnie, angażujemy się w obronę naszych terytoriów, udowadnianie kto ma rację, szukamy winnych, a czas płynie…