Pracownik porzucony – czyli jak pozbyć się najlepszych ludzi?

Gdybym poprosiła was teraz o wymienienie tych zachowań menedżerów, które mają niezwykle destrukcyjny wpływ na zaangażowanie pracowników, z pewnością nie mielibyście z tym trudności.

Na liście pojawiłaby się: agresywna komunikacja, brak reguł lub też działanie wbrew ustaleniom, brak doceniania, bezsensowna krytyka, faworyzowanie jednych, deprecjonowanie innych, nadmierna kontrola, i wiele, wiele innych.

Jest jednak jeszcze jeden rodzaj zachowań, który menedżerowie nieczęsto umieszczają na tej liście, choć jego wpływ na ludzi jest bardzo negatywny. Chodzi o brak zainteresowania.

Zainteresowanie – społeczne narzędzie wywierania wpływu

Jesteśmy istotami społecznymi. Nasza ewolucyjna przewaga nad innymi zwierzętami osadzona jest na współdziałaniu. Miliony lat temu nasi przodkowie odkryli, że łączenie sił dla realizacji wspólnych celów, pozwala pokonać naturalnych wrogów; groźne i silniejsze drapieżniki. Życie w zorganizowanym stadzie było jedynym sposobem na przetrwanie gatunku.

W konsekwencji, nasza psychika wyposażona jest w szereg mechanizmów, które mają ułatwić funkcjonowanie w społeczności, mi.in. wyczula nas na zjawisko ostracyzmu. Wykluczenie z grupy było przez naszych przodków stosowane jako kara za brak współpracy. Członkowie wspólnoty robili wiele, aby go uniknąć, bowiem ryzyko pozostania samemu wiązało się niechybnie z utratą życia.

Stąd też u ludzi wyewoluowała silna emocjonalna reakcja na groźbę odrzucenia społecznego. W takich sytuacjach doświadczamy mocnego lęku, który ma nas skłonić do zmiany zachowania. Brak zainteresowania ze strony istotnych dla nas osób, odczytujemy jako jedną z oznak odrzucenia. Podobnie reagujemy, gdy nie dostajemy uwagi od przełożonego.

Pokorni pracownicy mają najgorzej

Paradoksalnie, szefowie mają tendencję, aby najmniej zainteresowania poświęcać tym pracownikom, którzy nienagannie wykonują swoją pracę. Wynika to z innego mechanizmu, który uwarunkowała natura; naszą uważność aktywuje niebezpieczeństwo i związany z nim stres.

Stajemy się bardziej czujni, gdy coś idzie nie tak. Koncentracja ma nam pozwolić uniknąć lub obronić się przed zagrożeniem. Gdy wszystko jest w porządku, zmniejszamy uwagę. Z tego powodu pracownicy niesprawiający problemów, dający swoim szefom komfort wyłączania czujności, stają się dla nich przeźroczyści.

Pracownicy prawie idealni. Sumienni i zaangażowani, odpowiedzialni, a przez to godni zaufania i dający poczucie pewności. Dostarczają na czas, są przygotowani, rozwiązują problemy nie upominając się o wsparcie. Realizują zadania w dobrym standardzie, czasami nawet wyręczają innych. Wykazują inicjatywę i nie robią wokół siebie szumu. To oni najczęściej są przez swoich szefów emocjonalnie porzucani.

Tacy pracownicy są także mniej doceniani niż ich roszczeniowi, walczący koledzy; mniej rzucają się w oczy, więc łatwiej o nich zapomnieć.  Do tego są bardziej obciążani. Dostają więcej do wykonania, bo koncertowo realizują zadania, a nie trzeba z nimi negocjować, przekonywać, użerać się. Biorą na siebie kolejne zobowiązania – licząc, że w końcu szef dostrzeże ich zaangażowanie. Często jednak na próżno.

To właśnie spotkania z nimi można przesunąć lub wręcz anulować. Jeśli już do nich dochodzi, są krótkie, zdawkowe i nudne, bo „przecież ich nie trzeba pilnować”, a „jak nie ma problemów, to zajmijmy się tym, gdzie są”.

To ich omijają podwyżki, bo gdy zawsze brakuje budżetu, dostają ci, którzy głośno wyrażają swoje niezadowolenie. Pokorni mogą jeszcze chwilę poczekać.

To im szefowie nie chcą dać awansu. Powodem, rzecz jasna, nie są niewystarczające kompetencje czy też brak odpowiednich wakatów. Awansowanie takiego pracownika oznaczałoby dla szefa utratę spokoju i komfortu niezwracania uwagi.

Pomyśl, jakie działania wzmacniasz

Warto sobie uświadomić, że każdy ma swoją wytrzymałość. Gdy szef nie interesuje się pracownikiem, zwiększa się jego niepewność, lęk i frustracja. Wpierw spada jego efektywność, potem zmniejsza się zaangażowanie, ostatecznie, wielu doświadcza wypalenia zawodowego. Wszystko to często kończy się odejściem pracownika z firmy

Człowiek potrzebuje potwierdzania tego, że spełnia oczekiwania, to zapewnia mu poczucie bezpieczeństwa. Potrzebuje feedbacku w procesie rozwijania kompetencji, to pozwala mu poszerzyć perspektywę. Potrzebuje więzi, bo bez tego trudno mu utrzymać długotrwałe zaangażowanie.

Dlatego, dobrze się zastanów, czy nie popełniasz tego grzechu. Pomyśl, czy nie jest tak, że na twoją uwagę i zainteresowanie bardziej mogą liczyć ci, którzy sprawiają kłopoty, którzy głośniej krzyczą, robią wokół siebie zamieszanie, nie zawsze idące w parze z wynikami.

Przypomnę, że w myśl założeń psychologii behawioralnej, przez pozytywne sygnały (a do nich należy okazywanie uwagi i zainteresowania) wzmacniamy te zachowania, na których nam zależy. Zachowania niepożądane ignorujemy lub wręcz karzemy po to, aby je wygasić.

Sprawdź, w jakie zachowania swoich podwładnych inwestujesz.

W jaki sposób wyrazić swoje zainteresowanie?

Jeśli chcesz uniknąć pułapki porzucania dobrych pracowników, zastosuj kilka zasad:

  1. Mów im o tym, jak ważne dla ciebie jest to, że są samodzielni, że możesz na nich liczyć, że działają w zgodzie z regułami. Naucz się wyrażać wobec nich uznanie. Najlepiej publicznie, niech inni widzą jakie ustanawiasz wzorce.
  2. Konsultuj się z nimi, pytaj o opinie i bierz je pod uwagę decydując. Niech wiedzą, że ich zdanie dla ciebie się liczy.
  3. Zawsze graj fair; dotrzymuj zobowiązań, te wobec nich traktuj jako priorytetowe.
  4. Miej dla nich czas. Odbywaj regularne spotkania. Nie odwołuj ich nieustannie, pod byle pretekstem lub po to, aby gasić pożary. Ludzie nie lubią raportowania, ale gdy nie pytasz o wyniki pracy, uważają, że się nimi nie interesujesz. Poza tym, spotkania z podwładnymi to nie tylko przyjmowanie statusów i rozwiązywanie problemów. Ich celem jest także budowanie relacji między wami.
  5. Rozmawiaj o ich potrzebach. Pytaj, w czym możesz pomóc, i gdy trzeba, realnie pomagaj.
  6. Sprawiedliwie nagradzaj. Jeśli ci, którzy dobrze pracują, zarabiają mniej niż ich słabsi koledzy – coś tu nie gra.

W dobie rekordowo niskiego bezrobocia, w czasie, gdy mnóstwo firm zauważa zjawisko niedopasowania kompetencyjnego pomiędzy swoimi oczekiwaniami a tym, co oferują kandydaci, pozyskanie odpowiednich pracowników jest bardzo trudne.

Tym bardziej, nasza uwaga powinna skupiać się na tych, którzy pracują w naszych organizacjach i robią to naprawdę dobrze. Wiemy to wszyscy, ale w praktyce nadal robimy zbyt mało, aby nie pozwolić im odejść. Zapominamy, że jednym z najważniejszych elementów budujących lojalność jest relacja i tworząca ją więź.